Koronawirus a spadek cen nieruchomości – widoczne na rynku branży mieszkaniowej jest ścisłe powiązanie między tymi zależnościami. Pandemia spowodowała bowiem szereg zmian, które dotknęły niemal wszystkich gałęzi polskiej i światowej gospodarki. Rynek mieszkaniowy dotychczas trzymał się mocno i dzielnie bronił. Jak sytuacja przedstawia się obecnie?
Zauważalne są pierwsze zmiany dotyczące wysokości cen ofertowych i transakcyjnych mieszkań oraz domów. Generalnie w całej Polsce trend jest bardzo zmienny, choć widoczne są nie tylko spadki cen, ale i wzrosty wartości nieruchomości. Najdroższe są one we Wrocławiu i w stolicy. W innych miastach zauważyć można tendencję spadkową. Koronawirus a spadek cen nieruchomości? – sprawdzamy, jak wygląda to w praktyce.
Tendencja spadkowa
Sprzedaż nieruchomości w 2021 roku może być łatwiejsza niż dotychczas, ale mniej opłacalna. To zatem dobry czas na inwestycje. Po raz pierwszy od pięciu lat obserwuje się bowiem spadek cen transakcyjnych nieruchomości (przy wzroście cen ofertowych) pochodzących z rynku wtórnego, zlokalizowanych zwłaszcza w mniejszych miastach. Cena ofertowa znacznie różni się obecnie od ceny transakcyjnej. Mimo tego sprzedający nadal nie są skłonni do dużych negocjacji i w większości przypadków wyceniają swoje nieruchomości dość wysoko. Pandemia w sposób odczuwalny zaczyna wymuszać na sprzedających konieczność wyjścia naprzeciw klientowi. Gdy cena ofertowa będzie zbyt wysoka, na rynku nieruchomości poszuka on innego lokalu, za atrakcyjniejszą kwotę. Ofert obecnie nie brakuje. Powiązanie, które przytaczamy – koronawirus a spadek cen nieruchomości – jest zatem oczywiste.
Koronawirus a spadek cen nieruchomości
Inwestowanie w nieruchomości obecnie może znacznie się opłacić. Przez wiele lat ceny mieszkań sukcesywnie wzrastały. Ich spadek zanotowano ostatni raz aż pięć lat temu. Dlatego też wielu inwestorów korzysta z okazji i nabywa co atrakcyjniejsze lokale. Wielu sprzedawców coraz dłużej czeka na to, by znalazł się kupiec, który zechce nabyć ich nieruchomość za określoną stawkę. Samodzielna sprzedaż nieruchomości może zatem stać się trudniejsza, choć jeszcze w tym kwartale jest to bodaj najlepszy sposób na szybkie pozbycie się własności. Dla niektórych analityków branżowych jest to pierwszy sygnał świadczący o tym, że niewielki kryzys zaczyna wpływać na rynek mieszkań.
Zaznaczyć należy również, że budowa nowych lokali nie została wstrzymana, co skutkuje nadmierną podażą nieruchomości na rynku pierwotnym. Na rynku nie ma już tzw. luki mieszkaniowej wynikającej z przewagi liczby istniejących gospodarstw domowych nad liczbą zbudowanych mieszkań
Nie prognozuje się wielkiej fali spadkowej. Wysuwanie daleko idących wniosków na podstawie przebiegu niepełnego pierwszego kwartału 2021 roku byłoby jednak dużym błędem. Obecnie analitycy są jednak zgodni – rynek nieruchomości po zaskakująco stabilnym roku 2020, dostosował się do gorszej kondycji finansowej Polaków. Można zatem stwierdzić, że czynnikiem odpowiedzialnym za spadek wartości nieruchomości jest sytuacja na rynku pracy, stopa bezrobocia i ogólna kondycja gospodarki kraju. Jednakże, jak wspomnieliśmy, sprzedający nadal dość optymistycznie oceniają wartość posiadanych przez siebie nieruchomości. Zauważa się zatem spadek cen transakcyjnych, przy wzroście cen ofertowych. Do tej pory było nieco inaczej – każdy kolejny kwartał niósł ze sobą wzrost cen obu rodzajów. Zależność – koronawirus a spadek cen nieruchomości – dotyczyć będzie zatem w największym stopniu rynku wtórnego.
Spadek popytu kredytu hipotecznego
Dynamika sprzedaży kredytów mieszkaniowych znacznie spadła. Tutaj widać ogromny wpływ pandemii. Kredyt hipoteczny jest co prawda tańszy, ale trudniejszy do uzyskania. Mimo zmniejszenia wartości koniecznej wkładu własnego nadal niewielu klientów decyduje się na zadłużenie.
Niskie oprocentowanie, atrakcyjne do spłacenia raty, obniżenie kosztów własnych i kosztów obsługi bankowej – to tylko niektóre z ułatwień, jakimi kuszą klientów placówki bankowe. Jednakże większość nabywców nieruchomości swoje umowy kredytowe podpisała jeszcze przed wybuchem pandemii. Pozostali inwestorzy wstrzymują się z wydawaniem nie swoich pieniędzy w trudnych i wymagających czasach. Finansowanie transakcji pieniędzmi pochodzącymi z zewnętrznych źródeł w dobie pandemii jest bowiem ryzykowne głównie ze względu na sytuację, która panuje na rynku pracy. Przedstawiciele niewielu zawodów mogą być bowiem pewni swojego stałego zatrudnienia.
Wynajem już się nie opłaca?
Wysokie ceny nieruchomości na sprzedaż tłumaczy się głównie wzrostem kosztów ich budowy. Mieszkanie od dewelopera kosztuje więcej, ponieważ droższe są nie tylko materiały budowlane, ale i wszelkie opłaty notarialne oraz urzędowe, które konieczne są do pełnoprawnego posiadania nieruchomości. Ponieważ rynek nieruchomości jest dynamiczny, również i wartość inwestycji będzie się z biegiem czasu zmieniać.
W przypadku osób nastawionych na zyski płynące z wynajmu nieruchomości i zajmujących się takim działaniem jak wynajem wielu mieszkań równocześnie, sytuacja przedstawia się niewesoło. Ceny wynajmu czy dzierżawy spadły bowiem nawet o 10% w największych polskich miastach. Załamanie przeżywa rynek wynajmu krótkoterminowego, praktycznie nikogo nie interesuje już mieszkanie dla studenta. Życie przeniosło się do zdalnej i cyfrowej rzeczywistości, co negatywnie wpływa również na rozwój rynku nieruchomości. W miastach brakuje również turystów, którzy stanowili dużą grupę odbiorców nie tylko dla rynku mieszkaniowego, ale i pozostałych gałęzi polskiej gospodarki.